Już po północy... chyba wszystko spakowane... tym razem kierunek Serbia. Pobudka o 3 ale nie wiem czy jest sens już kłaść się spać... czemu tak wcześnie? Bo wymyśliłem sobie że pojedziemy do Krakowa pociągiem o 5.20 i stamtąd ruszymy rowerami. Pomysł chyba nie najmądrzejszy biorąc pod uwagę, że nasze przygotowanie pozostawia wiele do życzenia :) Do usłyszenia za miesiąc!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz